

Kulturysta Anton Kraft podnosi na siłowni hantle, które są cztery razy cięższe od niego. 55-latek może pochwalić się licznymi medalami – m.in. pasem World Heavyweight. Tytuł ten zrobił niemałe wrażenie na jego ostatniej partnerce – transseksualistce China Bell.
45-letnia Bell wyjawiła, że początkowo nie chciała umówić się z Antonem. Zmieniła zdanie, gdy zobaczyła go na siłowni – Kiedy podnosi ciężary jest taki seksowny. Oczarował mnie swoją pasją i teraz cieszę się, że dałam mu szansę. Okazał się wspaniałym mężczyzną – mówiła trzy lata temu China. Sama ma aż 190 cm wzrostu i wcześniej nigdy nie spotykała z mężczyznami, którzy mieli wzrost zbliżony do wzrostu Antona.
Kraft uważa się za jednego z najsilniejszych mężczyzn na Ziemi. W rozmowie z "Daily Mail" powiedział, że mieści się w pierwszej piątce siłaczy. Jego pasja ma swoje minusy. Już kilka lat temu lekarze ostrzegali go, że jeśli będzie prowadził tak intensywny tryb życia, może dostać ataku serca i umrzeć. 55-latek nie rezygnuje jednak ze sportu. Po udzieleniu wywiadu w 2015 roku, który przyniósł mu medialną sławę, Anton usunął się w cień. Zdjęcia, które publikuje na Facebooku pozwalają jednak sądzić, że nadal wyciska na siłowni.

Zobacz również


Oburzeni widzowie zbierają podpisy pod petycją i domagają się zaprzestania emisji spotu. Zebrali już ponad 25 tysięcy podpisów. „Marka Cadburry od zawsze kieruje swoje reklamy do dzieci, bo to one są odbiorcami produkowanych przez Cadbury produktów. Tego typu kadr w reklamie uznajemy za coś niedopuszczalnego, co naszym zdaniem można odbierać tylko jako promowanie seksu wśród najmłodszych widzów” - możemy przeczytać w petycji.
Cadbury wydała oficjalne oświadczenie, w którym podkreśliła, że jej produkty są dla wszystkich, bez względu na płeć czy orientację. „Nie zastanawialiśmy się ani przez chwilę czy umieścić ten kadr w reklamie. Wierzymy, że pocałunki są przyjemnością dla wszystkich” - czytamy w oświadczeniu.









"Dzisiejsze wyniki wskazują, że trzecia fala się rozpędza. Ta dynamika zaczyna być przedmiotem troski, te wzrosty są coraz większe. Mamy dynamiczną zmianę zleceń na testy na koronawirusa. W ciągu tygodnia ich liczba wzrosła o 24 proc. W poprzednich tygodniach liczba badań oscylowała w granicach 40 tys. dziennie. Dzisiaj przekroczyła 60 tys" - poinformował Niedzielski.



